20 kwietnia 2015 roku rozpoczęła się nasza londyńska przygoda. Czekała nas 24 godzinna podróż autokarem, którą niewątpliwie urozmaiciła nam angielska straż graniczna prosząc o dokumenty w środku nocy. Po przejeździe przez eurotunel już tylko kilka godzin dzieliło nas od rozpoczęcia pierwszego dnia zwiedzania.
Od razu po dotarciu do celu wyruszyliśmy na pierwsze spotkanie z tamtejszą kuchnią –przewodnik, Pan Andrzej, zaprowadził nas na prawdziwie brytyjskie śniadanie. Nieliczni poradzili sobie ze wszystkimi kiełbaskami, jajkami, frytkami, fasolkami i tostami na talerzu, ale niewątpliwe wszyscy nabraliśmy energii do dalszego spaceru po Londynie.
Był to bardzo owocny dzień podczas którego udało nam się zobaczyć takie atrakcje jak: Big Ben, uroczysta zmiana warty pod Buckingham Palace oraz Opactwo Westminsterskie. Zwiedziliśmy także Shakespeare’s Globe Theatre, gdzie akurat trwały próby spektakli. Byliśmy nim zachwyceni, czego odzwierciedleniem była wielka chęć udania się na jeden z pokazów – okazało się jednak, że zabrakło już dla nas biletów. Obiadokolację zjedliśmy w polskiej restauracji „Mamuśka”, w której jadaliśmy już do końca wyjazdu. Tego dnia widzieliśmy również Picadilly Circus i Chinatown, a niespodzianką przygotowaną przez pana Andrzeja była wizyta w Harrods – sklepie zaopatrującym samą królową! W godzinach wieczornych wróciliśmy do hotelu Ibis Budget mieszczącego się w Barking i szykowaliśmy się na kolejny dzień zwiedzania.
Drugiego dnia zaraz po śniadaniu rozdzieliliśmy się – część zwiedzała Muzeum Historii Naturalnej, część Museum of Science, a jeszcze kolejna część Victoria and Albert Museum. Jako biol-chem wybrałam Natural History Museum i jestem nim zachwycona. Kolekcja muzeum liczy ponad 70 milionów eksponatów, a całość dzieli się na 5 głównych działów: botanika, entomologia, mineralogia, paleontologia i zoologia. Osobiście mogłabym tam spędzić cały dzień, ale przed nami był spacer obok gmachów Parlamentu, przez Downing Street i Trafalgar Square. W wolnym czasie mieliśmy również możliwość przejażdżki London Eye. Ostatecznie, dotarliśmy do British Museum, które jest jednym z największych na świecie muzeów historii starożytnej. Popołudnie spędziliśmy na trawie Russels Park, a dzień zakończyliśmy obiadem u „Mamuśki”.
Ostatniego, trzeciego dnia nasz przewodnik Andrzej zabrał nas do Tower of London, po drodze zahaczając o Tower Bridge, gdzie wszyscy porobili mnóstwo zdjęć i selfie. Po twierdzy – więzieniu i katedrze św. Pawła oprowadzała nas miejscowa przewodniczka, przybliżając nam historię więźniów, tortur a także brytyjskiej monarchii. Wszyscy czuliśmy już presję czasu związaną z naszym odjazdem, więc cały dzień był dość spięty i szybki. Po części edukacyjnej nadszedł czas na shopping spree, czyli zakupy na Oxford Street. Mieliśmy na to tylko 2 godziny, więc również tam narzuciliśmy sobie duże tempo i zajrzeliśmy do maksymalnej ilości sklepów. Po pożywieniu się w „Mamuśce” spakowaliśmy się do autokaru i wyruszyliśmy w drogę powrotną do Warszawy.
Warto także wspomnieć, że podróżowaliśmy po Londynie wyłącznie metrem, więc również nie jest ono nam obce. W imieniu całej grupy jeszcze raz dziękuję Pani Monice Cenie, Pani Beacie Krasuskiej, Pani Zofii Pietrzak i Pani Danucie Przeździeckiej za opiekę sprawowaną nad nami.
 
Tekst: Maria Rybicka
Zdjęcia: Maria Rybicka, Aleksandra Bętkowska, Krzysztof Jahn