Na wschód od Warszawy, wzdłuż Bugu, ciągną się bagna i piaski, ciemnieją gęste lasy, sosnowe i liściaste. Okolice te są bezludne i ponure, wsie napotyka się tu rzadko. Tu, na siedleckiej bocznicy kolejowej, znajduje się mała zapadła stacyjka Treblinka, położona niedaleko stacji Małkinia, gdzie krzyżują się tory kolejowe. To ubogie pustkowie zostało wybrane przez Reichsführera SS Heinricha Himmlera do budowy wszechświatowego szafotu.
Transporty z ofiarami przychodziły tu ze wszystkich czterech stron świata, z zachodu i wschodu, z północy i południa. Transporty z polskich miast – z Warszawy, Międzyrzecza, Częstochowy, Siedlec, Radomia, Łomży, Białegostoku, Grodna i wielu miast Białorusi, z Niemiec, Czechosłowacji, Austrii, Bułgarii i Besarabii. Transporty ciągnęły ku Treblince przez przeciąg trzynastu miesięcy. Każdy transport składał się z sześćdziesięciu wagonów, a na każdym wagonie kredą były napisane liczby 150-180-200. Liczby te wskazywały na ilość ludzi znajdujących się w wagonie.
WASILIJ GROSSMAN
Wyjazd finansowany przez Biuro Edukacji Miasta Stołecznego Warszawa w ramach programu „Podróż Pamięci”.